Święta polskie-Boże Ciało
Święta polskie
Święta polskie - taki tytuł nosił cykl filmów zrealizowanych w latach 2000-2006. Akcja każdego z filmów tegoż cyklu rozgrywa się w ciągu jednego ze świąt obchodzonych w Polsce, głównie są to święta katolickie. Filmy w głównej mierze opisują postawy i dotykają psychologii zachowania współczesnych Polaków. Nie miałem okazji zobaczyć ich wszystkich, choć nadchodzący okres zimowy domniemam, iż ten stan rzeczy zmieni. Te które widziałem, z pewnością zasługują na uwagę.
Idąc zatem tym tropem - pomyślałem o swoim środowisku, tym w którym dorastałem, które nieustannie obserwuje, które w pewnym stopniu mnie fascynuję. Oczywiście te kilkadziesiąt zdjęć w żaden sposób nie powinno być postrzegane jako próba analizy społecznej. Tworząc owy reportaż bardziej sięgałem do emocjonalnego zaplecza tegoż święta, które zawsze wywoływało we mnie poczucie radości, skłaniało do refleksji, przybliżało do pojmowania prawd wiary. Coraz mniej takich miejsc, w których rok toczy się pod dyktando świąt i uroczystości kościelnych. Moi dziadkowie zawsze mieli masę opowiadań o ciekawych sytuacjach jakie się wydarzały w nawiązaniu do owych uroczystości. W tych miejscach jest coś niesamowitego, krąży tam duch, który kusi do bliższego spotkania. Myślę, że te zdjęcia to próba uchwycenia czegoś tak ulotnego jak tradycja, która na przestrzeni lat tworzą z wiarą silny związek.
Biała sukienka
Myśle że najdoskonalej to święto uchwyciła komedia obyczajowa Michała Kwiecińskiego. Jednym z wątków filmu jest konflikt dwóch rodzin - bogatej i biednej. Rodzice się kłócą, ale córki żyją w przyjaźni. Drugi wątek kręci się wokół zażartej dyskusji teologicznej dwóch młodych mężczyzn. Film bardzo mocno nawiązuję do naszej tradycji, a ona jest czymś co trwa. Dzięki niej te zdjęcia przywołują momenty mojego dzieciństwa, które wspominam najpiękniej...
Jeśli znajdziecie chwilkę czasu i macie ochotę na więcej, podsuwam moje inne reportaże:
Czarny marsz - Rynek w Krakowie
Czarny marsz - Rynek w Krakowie
Vox populi – vox Dei. Kolejny raz stajemy na barykadzie. Barykadzie swoich przekonań, swojej wiary, swego prawa. Od zawsze podzieleni – ten podział wpisany jest oczywiście w wolność wyborów obywateli każdego Państwa. W Polsce sprawa komplikuję się bardziej – kiedy w te same kwestie zamieszany jest lud, rząd i kościół. Prawda jest zawsze po środku – tutaj środka nie ma – zbyt dużo stron, zbyt dużo uchybień, jeszcze więcej manipulacji.
Bezstronność jest kluczem zrozumienia. Jako fotograf aby zrozumieć szukam. Patrzę obrazem – on staje się odpowiedzią na otaczający mnie świat. Stojąc z boku i obserwując można wysnuć mylne tezy – krzykacze, podżegacze, zadymiarze. Wchodząc głębiej myślisz szybciej, mocniej, szukasz, patrzysz, przetwarzasz. Z tych obserwacji powstaje obraz. Może być on prosty, banalny, nieskomplikowany, może również krzyczeć.
Rewolucja jest kobietą...
Tam była bezapelacyjnie. W tych krzykach słychać głos świadomości, w tych twarzach nie widać kobiet bez serca – widzę tam młode dziewczyny, żony. One nie krzyczą mową nienawiści, krzyczą mową rozpaczy. Ktoś próbuje manipulować prawem – próbuję narzucić swój program, ktoś próbuję zdławić wolność. Wolność, wiara, sumienie – dlaczego ktoś próbuje nam wmówić, że ich nie mamy...????