Zimowa sesja ślubna w Tatrach na Rusinowej Polanie
W Polsce ostatnio śniegu jak na lekarstwo w zimie, więc tym bardziej jeśli się on pojawia śpieszymy aby owe warunki wykorzystać. Razem z Eweliną i Witkiem wybraliśmy się na plener ślubny w Tatry. Pytań pojawia się więcej, niż gotowych nań odpowiedzi. Pragnę Was jednak tym wpisem troszkę ośmielić do przełączenia się w tryb szalony, choćby na te kilka godzin. Jasne, że taka sesja ślubna do najłatwiejszych nie należy, odpowiednie przygotowanie mile wskazane. Mając jednak na uwadzę fakt, iż kontemplacja majestatu gór i przy odrobinie szczęścia kilka promyków słońca mogą stworzyć mieszankę wybuchową, a efekty mogą zaskoczyć was samych.
Plener ślubny w zimie?
Nic bardziej szalonego, biorąc pod uwagę kilka wątków:
- Suknia Pani młodej
- Skąpe wierzchnie okrycie
- Buty – rzecz najbardziej istostna w zimie?
Ewelina uwielbia góry – Witek również musiał polubić 🙂
Nie sądziłem w ogóle, że ta sesja się ukażę, bo nie ukrywam, iż po powrocie do domu, całym dniu tłumaczeń dotyczących bliskości, oddziaływania na siebie, budowaniu emocji czułem jakbym walił grochem o ścianę. Siedząc wieczorem przy lampce wina i pokazując Witkowi na szybko efekty – usłyszałem słowa – Aaaaa to oto chodzi, przy czym obaj wiedzieliśmy, że to już za późno… Na szczęście miłość swoimi ścieżkami kroczy, i dopiero po wnikliwej analizie materiału doszło do mnie, że to faktycznie nie mogło się nie udać.
Zimowa sesja ślubna w Tatrach na Rusinowej polanie to wielkie marzenie niejednej panny młodej. Urok otaczających gór rekompensuję czas poświęcony na takową sesję. Efekt finalny z postaci przepięknych zdjęć ślubnych zostaje z wami na całe życie zatemZimowa sesja ślubna na Rusinowej polanie w tatrach to wielkie marzenie niejednej panny młodej. Urok otaczających gór rekompensuję czas poświęcony na takową sesję. Efekt finalny z postaci przepięknych zdjęć ślubnych zostaje z wami na całe życie zatem to czy warto sie wybrać pozostawiam waszej ocenie.
Zimowa sesja ślubna w Tatrach
Jeśli usłyszeliście ten wiatr i poczuliście zimno górskich polan – te zdjęcia miały sens. A jeśli macie czas zerknijcie na pozostałe – bliskie mojemu sercu sesje: Plener ślubny w Lanckoronie oraz sesję ślubną w Katowicach. Mam dla was jeszcze jedną petardę – a mianowicie podsumowanie 2018 roku, które znajdziecie TUTAJ.
Piękna sesja w Tatrach, moje marzenie 😉