Karczma u Dziubasów Ślub i Wesele w górach?
Przynajmniej raz w roku i tak co roku muszę wbić na taką imprezę. Ładuję tam akumulatory, chłonę relacje międzyludzkie, nieskrępowaną i niczym nie pohamowaną radość bycia, radość życia. Ślub i wesele w górach ma w sobie magię, którą ja uwielbiam chłonąć. W świecie szklanych telewizorów, pozamykanych domów, fobii smartfonów dobrze podnieść głowę do góry i zobaczyć, że ludzie mogą być ze sobą razem, mogą się tak po ludzku cieszyć szczęściem drugich. Chcą mieć dla siebie czas. Wydawać by się mogło iż to banał – ale jak spojrzymy na otaczający nas świat już nie jest to takie oczywiste.
Rafał to ceper-czyli turysta, co myśli, że zna się na górach. Ale dawniej ceper oznaczał kogoś zupełnie innego. Kogoś, kto przybywał w góry za pracą. U Rafała było ciut odwrotnie, najpierw miłość później praca. I tak już zostało. Jeden powiedział, że z gór nie ucieknie, drugi że do gór uciec może w każdej chwili. No i bam. Są razem. Ich ślub i wesele w górach były dla mnie pięknym obrazem przenikających się więzi. Tych rodzinnych, ale co piękniejsze przyjacielskich. Na każdym kroku można było wtopić się w małe grupki osób, które ze sobą nagadać się nie mogły. I to było najpiękniejsze.
Foto Krupówki, czy jak kto woli foto grupówki czyli jak zrobić ciekawe zdjęcia grupowe?
Ślub i Wesele w górach ma swoje żelazne zasady, których fotograf powinien przestrzegać. Jedną z nich jest wyjazd na zdjęcia grupowe. Od dawna jakoś mi na bakier z tą zasadą. Zazwyczaj z takich wyjazdów młodzi przywożą stertę sztucznych póz, mających być niby pamiątką tego dnia. Dzięki zaufaniu Karolci i Rafała zrobiliśmy super zdjęcia grupowe na polanie obok karczmy. Nie potrzebowaliśmy niczego poza flaszką wódki, dobrym nastawieniem drużbów, druhen i szczyptą szaleństwa. W 40 min wspólnie wylaliśmy tony łez radości na pobliskie łąki – a efekty myślę że zaskoczyły wszystkich, ze mną włącznie 🙂
Karczma u Dziubasów
Pozwólcie, że wtrącę jeszcze swoje zdanie o cudnym miejscu w jakim owe wesele się odbyło. Ilekroć tu wracam micha mi się śmieje. Uwielbiam to miejsce, uwielbiam tu błyskać, szukać wyjątkowości chwil, uwielbiam rozmowy. Karczma u Dziubasów jest wyjątkowa – każdy ślub w tym miejscu był dla mnie zabawą i kreatywną pracą w jednym. Może to miejsce przyciąga wyjątkowych ludzi? Zatem tym przydługawym wstępem zapraszam na treść właściwą 🙂
To dopiero początek…kto z Was ze mną był, może więcej. Hasło do poniższej prezentacji u Karoliny i Rafała. Zapraszam bardzo serdecznie.
A jeśli macie więcej siły zerknijcie na reportaż fotograficzny z międzynarodowego wesela, na którym ludzie również zapomnieli o sobie – i ja się w nich dosłownie zakochałem: