Pudełka na Fotografie ślubne – to będzie wpis o pudełkach
Fotografie ślubne – kiedyś na pewno sam zrobię sobie takie małe drewniane pudełko. W głowie siedzi plan aby to pudełko na fotografie było wykonane od początku do końca przeze mnie. Dlaczego? Bo mocno wierzę w to, że robiąc coś własnego człowiek w tej rzeczy chcąc nie chcąc zostawia kawałek siebie. Do tego pudełka włoże wywołane fotografie ślubne – wepcham tam na siłę wszystkie te zdjęcia, które od lat uwielbiam, wszystkich ludzi, których dzięki fotografii poznałem, tych z którymi do dziś utrzymuję kontakt, tych z którymi dane mi było się zaprzyjaźnić.
Elementem łączącym te moje plany i pomysły ze ślubem Asi i Bartka byłyby właśnie pudełka. Mam nadzieję, że nikomu pudełka nie kojarzą się wyłącznie z śmiercią Hanki Mostowiak. Te pudełka to coś naprawdę wielkiego w tym przypadku. Pierwsze pudełko a raczej pudło jakie spotkałem pojawiając się w Dworku Skawińskim na reportażu ślubnym to pudło rezonansowe gitary, na której Bartek rzeźbił chwyty do wykonu życia. W sumie zanim była gitara było też inne pudełko – pudełko po mleku “Łaciate” i dystrybutor na kawę, Więc dwa pudełka – w jednym nie było mleka, drugie nie miało wody – i zrobił się z tego mały skecz. Zapytacie Aśke – to Wam o tym opowie. Na weselu więcej pudełek nie pamiętam.
Pamiętam, kolejne, które pojawiły się w Portugalii na sesji ślubnej i były dwa. Pierwszym pudełkiem był oldschoolowy aparat – Bart wyczyniał z nim cuda. Drugim pudełkiem był kolejny ich gadżet podróżny czyli mała kamerka gopro.
Tekst o pudełkach ślubnych?
To nie będzie monolog o pudełkach. Choć mogłoby się tak wydawać. To będzie historia o ludziach, którzy dają się nam w tych pudełkach zamykać. W moim pudełku ślubnym pozamykam ludzi. Fotografie ślubne będą mi o nich przypominały. Asia i Bartek w swoich pudełkach pozamykali przezabawne historie z naszego pobytu w Portugalii (mam nadzieję, że nie ujrzą światła dziennego). Te pozamykane historie będą z nimi forever – i na pewno będą ciepłe. Ten wyjazd był czymś naprawdę twórczym dla nas wszystkich.
Finał finałów – i Wy drodzy goście będący na tym ślubie w swoje pudełka, a raczej koperty pozamykaliście mnóstwo ciepłych słów, tych napisanych, tych wypowiedzianych, tych przemyślanych. Jeśli ktoś lubi czeski film powinien obejrzeć “butelki zwrotne”. Gdyby go spłycić to film o tytułowych butelkach. Więc w sumie te moje fotografie ślubne i wasze wspomnienia pozamykane w te pudełka to niezła kanwa do kolejnego dobrego filmu.
W ogóle ten nasz wypad do Portugalii upłynął pod znakiem długich rozmów o filmie, fotografii, dobrych winach, o tym kto po następną butelkę powinien iść do sklepu (tak w sumie o tym najczęściej rozmawialiśmy).
Zapraszam Was serdecznie na kawał fajnego reportażu – tak myślę. Nie zabrakło w nim tego o co walcze nieustannie – nie zabrakło ludzi z ich historiami. Nie zabrakło wzruszeń, radości, śmiechu. Czyli wesele się udało 🙂
Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli co wyczynialiśmy z tą dwójką szaleńców, mała przypominajka:
Sesja narzeczeńska w klubie Crossfit 72D
Wbijcie też czasami na mój INSTAGRAM – jak macie ochotę i wolę wolną 🙂